Ponosząc samodzielnie cały ciężar kryzysu na rynku towarów rolniczych, europejscy rolnicy wyrażają sprzeciw wobec polityki, którą uważają za sprzeczną, niesprawiedliwą i powodującą niepokój co do przyszłości całego sektora rolniczego w UE.
Drogi zostały zablokowane we Francji, Niemczech, Polsce, Litwie i wielu innych krajach. Wszyscy na lokalnych, krajowych podwórkach mierzymy się z nieco różnymi obawami. Jednak mają one jeden wspólny mianownik. Agenda Unii Europejskiej, która pomija w debacie głos europejskich rolników.
Największy związek rolników we Francji, FNSEA, twierdzi, że protesty będą trwać „w tym tygodniu i tak długo, jak to konieczne”. Rozważa on działania w skali całego kraju w miarę postępu akcji.
Złość i frustracja rozprzestrzenia się na całą Europę
Protesty francuskich rolników przeniosły się już w minionym 2023 roku do sąsiednich Holandii i Niemiec. W zeszłym roku holenderscy rolnicy blokowali drogi, wylewali obornik na ulicach i protestowali przed domami polityków przeciwko przepisom mającym na celu ograniczenie emisji azotu. Ten sam gniew urósł w Niemczech do rangi ogólnokrajowych protestów.
Nasze poletko na wschodzie UE? Protesty odbywają się w Polsce, Rumunii, Słowacji, Węgrzech i Bułgarii. Zwracamy uwagę opinii publicznej na nieuczciwą konkurencję ze strony tanich zbóż z Ukrainy.
Czy zdominujemy nadchodzącą kampanię do Europarlamentu?
Protesty mogą się rozprzestrzeniać jeszcze bardziej w nadchodzących tygodniach, gdyż Hiszpania i Włochy są już gotowe do dołączenia do ruchu. W czwartek Komisja Europejska oficjalnie rozpoczęła strategiczne rozmowy z związkami rolniczymi, przedsiębiorstwami rolnymi i ekspertami w poszukiwaniu rozwiązania problemu. Czy okażą się one milowym krokiem na drodze do wstępnego porozumienia? Czas pokaże.
Tymczasem, w miarę narastania napięć, wszyscy w sektorze rolniczym myślimy o ważnym aspekcie problemu i jego skutkami dla całej UE – wyborami do Parlamentu Europejskiego w czerwcu. Już dzisiaj wiemy, że jeśli dotychczasowe sygnały nie zostaną potraktowane poważnie, to europejscy rolnicy zdominują nadchodzącą kampanię.